czwartek, 31 sierpnia 2017

Philadelphia

 Korzystając z ostatnich dni wakacji, postanowiłem, że udam się do Filadelfii, czyli do historycznej, pierwszej stolicy Stanów Zjednoczonych. To tutaj właśnie podpisano Deklarację niepodległości USA. Ze względu na to, iż był to wyjazd jednodniowy, to skupiłem się tylko i wyłącznie na wypoczynku i przez to też dużo nie zwiedzałem. 


Do Filadelfii da się dojechać pociągiem z Nowego Jorku w dwie 1h i 20 min, ale nie wiedzieć czemu dojechałem tam w 2,5 h... Żadnych komunikatów, przepraszania za opóźnienia, nic. No trudno :) Jedyny minus długich jazd w pociągach w Stanach to to, iż jest tam strasznie zimno. Klimatyzacja wszędzie, czy to w biurze, w metrze, w sklepie, czy też w pociągu, zawsze jest włączona na najniższą temperaturę. 

Pociągi wyglądają nieco inaczej niż w Polsce. Układ siedzeń jest 2+3, a same siedzenia można dopasować do swoich upodobań, jak na filmie:


Kiedy, w końcu, przyjechaliśmy i wyszliśmy zobaczyć miasto, to pierwsze co to zobaczyliśmy to Chinatown. Nawet znaki drogowe tam były napisane po chińsku. Podejrzewam, że $300 (szkoda, że nie juanów) było za przejechanie na czerwonym świetle, ale pewny nie jestem :) Tego nawet w Google Translate nie sprawdzę..



Pierwszym przystankiem na naszej trasie był market Reading Terminal Market, powstały w 1893 roku. Filadelfia jest głównie znana z Philly Cheese Steak, dlatego też nie mogliśmy opuścić tego miejsca bez spróbowania tej kanapki. Powiem, że jak to amerykańskie żarcie, nie jest kojarzone zbyt zdrowo, to ta kanapka jest tego idealnym przykładem: kanapka, mięso, ser + frytki. No witaminy to po tym nie skaczą.


Jednym z bardziej obleganych stanowisk na tym markecie to był sklep z donutami, gdzie można było kupić je w przeróżnych wersjach smakowych, nawet takich jak banan z boczkiem. Jak donuty, no to muszą być gdzieś w okolicy amerykańscy policjanci . I tak udało mi się złapać takiego jednego na gorącym uczynku. BUSTED!

Ten to jeszcze młody to i brzucha się jeszcze nie dorobił.
Wszystko przed nim.
Kolejnym miejscem na trasie był dom, w którym została uszyta pierwsza flaga amerykańska, nazwana od jej twórcy - Betsy Ross Flag. Flaga ta składała się z 13 gwiazdek reprezentujących 13 koloni brytyjskich. Betsy przez 50 lat zajmowała się szyciem flag dla rządu. 


Następnie udaliśmy się zobaczyć najstarszą ulicę mieszkalną w USA, na Elfreth's Alley, na której to ludzie zaczęli mieszkać już od 1713 roku. Znajdują się tam 32 domy, a 29 z nich dalej są zamieszkane przez zwykłych mieszkańców. Od 1934 zaczęto renowacje tych jakże starych budynków i dzisiaj wyglądają one następująco:




Resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku, jedzeniu i powrocie do Nowego Jorku. 
Cała reszta na zdjęciach w galerii.


Taki właśnie odpoczynek miałem na myśli


Blok - Titanic


South Street

South Street

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz