czwartek, 27 października 2016

Polsko-Amerykańska Komisja Fulbrighta

Polsko-Amerykańska Komisja Fulbrighta jest to instytucja, dzięki której mam okazję studiować w Stanach Zjednoczonych. Studentom oraz absolwentom polskich uczelni oferują finansowanie pobytu na najlepszych uczelniach w USA. Nie ograniczają się jednak tylko do przyznawania stypendiów. Chciałbym trochę bliżej przedstawić działania tej fundacji.

W pierwszym poście po przyjeździe do Stanów opisywałem wyjazd do Atlanty, gdzie miało miejsce spotkanie stypendystów Fulbrighta w celu integracji, a także zaznajomienia się z kulturą i życiem w USA.  Takie spotkania miały miejsce na terenie całego kraju. Lokalizacja spotkania była dostosowana, do miejsca, w którym docelowa mamy studiować, żeby dystans dla każdego z nas był podobny. 

W trakcie roku akademickiego mamy kolejne okazję by się spotykać. Mniej więcej raz na miesiąc organizowane jest 'Fulbright Gathering'. Możemy spotkać tutaj studentów nie tylko z Nowego Jorku ale także, z New Heaven (Yale University), z Connecticut czy tez z Filadelfii.

End-of-Summer Rooftop Gatherin
Kolejną rzeczą są wyjścia kulturalne. Od początku pobytu jestem zapraszany na przeróżne koncerty,  w Lincoln Center czy też w Carnegie Hall, czyli do jednych z najbardziej prestiżowych sal koncertowych na świecie. Na razie udało mi się być dwa razy, na American Classical Orchestra: Evening of Mendelssohn, Potter and Berlioz  oraz American Classical Orchestra: Vivaldi's The Four Seasons. 

Alice Tully Hall w Lincoln Center
W kolejnych miesiącach planowane są kolejne koncerty, spotkania, a także wyjazd na konferencje. Lokalizacja konferencji jeszcze nie jest znana, ale po cichu liczę na zachodnie wybrzeże. Nie pogardziłbym Las Vegas czy też San Francisco :)

wtorek, 25 października 2016

Halloween


Halloween, czyli 'All Hallows' Eve' co oznacza Wigilię Wszystkich Świętych, obchodzoną 31 października. Od początku tego miesiąca mieszkańcy NYC rozpoczęli przygotowania do Halloween. Chodząc ulicami Manhattanu można spotkać takie oto dekoracje:














sobota, 15 października 2016

Znaki drogowe - jak sobie życie ułatwić?

Tak Amerykanie ułatwiają sobie życie. Po co tworzyć skomplikowane oznakowania jak można to samo opisać słownie?



Komunikacja Uczelnia - Student

W tym poście chciałbym opisać sposób komunikacji na linii uczelnia (wydział) - student tzn. jak to wygląda tutaj, w porównaniu do uczelni w Polsce. Dokładniej chodzi mi o pocztę elektroniczną i jaką ona tutaj odgrywa rolę.

Z ciekawość wszedłem ostatnio na moją uczelniane konto poczty e-mail i doszedłem do ciekawego spostrzeżenia. Tak dla porównania: od września 2011 roku do dnia dzisiejszego poza konwersacjami z prowadzącymi, otrzymałem 7 e-mail dotyczących dodatkowych wydarzeń, które mają miejsce na uczelni. 7 e-maili przez 5 lat! Są to zaproszenia na Targi Pracy oraz na Dni Ubezpieczeń z poszczególnych lat. A teraz konto uczelniane Columbia: 2 miesiące - 250 e-maili. Są to zaproszenia na przeróżne wydarzenia, seminaria, wykłady, warsztaty, spotkania z wykładowcami z innych uniwersytetów, z pracodawcami. Otrzymujemy również oferty pracy, zaproszenia na pikniki, spotkania integracyjne wydziałów. Dodatkowo ułatwiają nam robotę, ponieważ daty wszystkich wydarzeń są udostępnione w formie kalendarza Google, który możemy w łatwy sposób połączyć z kontem uczelnianym (opartym na Gmail) i wtedy wszystkie wydarzenia wyświetlane są jednocześnie na naszym koncie. Tak, na przykład, wygląda kalendarz wydarzeń na miesiąc październik:


Sporo? Praktycznie codziennie organizowane jest jakieś wydarzenia. I pytanie czy u nas też tak jest? Oczywiście, że tak tylko, że o tym nie mamy pojęcia. Jedynym źródłem wiedzy na temat tego typu wydarzeń są poszczególne strony internetowe, czy to wydziałów, uczelni, czy Biura Karier. Na mojej Politechnice Gdańskiej wiele razy dowiadywałem się o ciekawych wydarzeniach, kiedy już dawno się one odbyły. 

Większość e-maili, które tutaj otrzymujemy, są wysyłane przez jedną osobę, Ta osobą sprawdza wszystkie wydarzenia i wysyła opisy i zaproszenia na skrzynkę pocztową do każdego studenta. Myślę, że nie wymaga to zbyt dużej pracy i środków, a zwiększa, w znacznym stopniu, frekwencję na tych wydarzeniach. W końcu, to jest wszystko dla nas, dla studentów!

niedziela, 9 października 2016

Konto w banku

Jedną z najważniejszych rzeczy na tego typu wyjazdach jest odpowiednia organizacja finansów. Należy posiadać konto w banku, które gwarantuje jak najniższe opłaty za prowadzenie konta, za przewalutowanie, za kartę bankomatową. Ze względu na różnicę w kursach walut można tracić mnóstwo pieniędzy. Przedstawię jak to wygląda w mojej sytuacji i jeśli ktoś zna lepsze rozwiązanie to bardzo chętnie się dowiem i proszę o informację.

Od razu chciałbym podkreślić, że system bankowy obowiązujący w Polsce jest chyba najlepszy i dlatego tak wiele rzeczy mnie tu szokuje jeśli chodzi o opłaty związane z założeniem i korzystaniem z konta bankowego w Stanach. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że przelewy krajowe są darmowe, a czas realizacji to jeden dzień roboczy. Wypłaty z bankomatów są darmowe we własnej sieci, a za drobną opłatą (~5-10 zł) możemy wpłacać ze wszystkich bankomatów. Prowadzenie konta również jest w większości darmowe. Czasem, trzeba mieć jakiś obrót na koncie i wtedy prowadzenie jest również darmowe. Generalnie, można posiadać i korzystać z konta nie płacąc ani złotówki.

Osobiście posiadam konto w PLN, EUR, USD w mBanku. Otwarcie konta walutowego nie wiąże się z żadnymi opłatami. Zamawiając kartę bankomatową do konta, przez pierwszy rok nie płacimy nic, a w kolejnych 36 zł/rok. Jak już mamy konto to możemy zacząć myśleć jak robić przelewy na to konto, aby uniknąć opłat związanych z przewalutowaniem. Każdy bank ma różne marże i oscylują one w granicach 10-30gr. Dużo jeśli zamierzamy robić przelewy w miarę często. I tutaj z pomocą przychodzą internetowe kantory, w których różnica w kursie kupna i sprzedaży wynosi 3-4 gr. 
Polecam dwa kantory:
Ja korzystam z tego pierwszego, ale oba działają tak samo. Przelewamy pieniądze na ich konto i tego samego lub następnego dnia otrzymujemy przelew, po ustalonym kursie, już na konto walutowe bez żadnej prowizji.

W mBanku jest możliwość wykupienia za 5 zł wypłat ze wszystkich bankomatów. Z doświadczenia powiem, że działa to tak jak powinno w Polsce i w całej Europie (w strefie euro). Jeśli wypłacamy euro z konta EUR w Hiszpanii czy Francji to nie ponosimy żadnych opłat. W Stanach natomiast sprawa wygląda nieco inaczej. Każdy bankomat ma swoją prowizję. Poza bankomatami banków, są też bankomaty w sklepach czy marketach. Właściciel bankomatu ustala prowizję, która wynosi $2.5-5. Nie spotkałem jeszcze bankomatu bez prowizji.

Po przyjeździe do Stanów postanowiłem założyć tutaj konto w banku, aby np. opłacić rachunki za mieszkanie. Miesięczne opłaty w każdym banku w Stanach wynoszą od $10 wzwyż. Bank Santander ma podpisaną umowę z Columbia University i dla studentów przygotowane są specjalne konta bez opłat miesięcznych. Otwierając tam konto, otrzymujemy tak naprawdę dwa konta: checking i saving. Otrzymujemy również czeki papierowe. Myślałem, że czeki to już historia, ale tutaj jeszcze ich używają.

Natomiast opłaty związane z korzystaniem z konta są, jak dla mnie, ogromne:
  • przelew krajowy - $20
  • przelew międzynarodowy - $35
  • wypłata z innych bankomatów - $2
  • wypłata za granicą - $6
  • debet (jednorazowy) - $35
  • sweep fee - $12
Sweep fee to opłata za przelanie pieniędzy z savings na checkings w przypadku niewystarczających środków na koncie. Za każdą taką operację płacimy $12. Trzeba regularnie patrzeć na konto lub też nie trzymać pieniędzy na savings. 

Jedyna możliwość aby ulokować pieniądze na koncie bez opłat to fizycznie przynieść pieniądze do banku i je zdeponować. Człowiek się uczy na błędach i raz spróbowałem przelać pieniądze z konta USD w mBanku na konto USD w Stanach i całkowity koszt wyniósł $28! $8 po stronie mBanku i $20 od Santander (traktują konto mBanku jako krajowe). Dodatkowo, na realizację przelewu trzeba czekać 3 dni robocze! Niestety, czasu cofnąć się nie da i już wiem, że już nigdy więcej przelewów tutaj robić nie będę. 

Cała operacja znalezienia się pieniędzy na koncie w Stanach to: przewalutowanie (internetowy kantor) -- wypłata w bankomacie ($3) -- wpłata do Santander. I to jest najtańsza, według mnie, metoda. 

Już teraz rozumiem, dlaczego tutaj ludzie dostają wypłaty w gotówce, a płatność np. za mieszkanie nie jest możliwa przelewem. I tutaj trzeba docenić system bankowy, który mamy w Polsce!

niedziela, 2 października 2016

Miesiąc za mną..

Miesiąc czasu już studiuję, także to chyba dobry moment na podsumowanie. Pod koniec października zapowiadany jest Midterm, czyli taka mini-sesja. Wtedy piszę się egzaminy, które stanowią nawet 50% oceny końcowej. Jak dotąd, otrzymujemy tutaj dużo prac domowych (assignment, quiz, paper). Praktycznie z tygodnia na tydzień musimy coś tam przygotować, co nie pozwala na robienie sobie zaległości.

Zajęcia są bardzo intensywne, na jednych zajęciach przerabiamy duży zakres materiału. Jednak wszystko przedstawiane jest z praktycznego punku widzenia. Przedstawiane są budowy na terenie Stanów Zjednoczonych i omawiane są poszczególne aspekty. Na przedmiocie Geotechnical Engineering Fundamentals mamy za zadanie zrobić analizę budynku Millenium Tower w San Francisco, który według najnowszych badań osiada 8-15 cali więcej niż przewidywano. Celem projektu jest zbadanie przyczyn osiadania.

Na Design of Bridges mieliśmy wykład o tym jak detonacja ładunków wybuchowych wpływa na konstrukcje budynku, mostu, i gdzie są słabe punkty konstrukcji i jakiej ilości C-4 potrzebujemy do udanego wyburzenia. Taki trochę "poradnik terrorysty", dlatego też materiały z tych zajęć nie mogły zostać nam udostępnione.

Na zajęciach dalej "walczę" z dostosowaniem się do jednostek imperialnych...Ale powiedzcie jaka jest w nich logika? Weźmy np. jednostki miary:

12     inches (cali) - 1 foot (stopa)
3       feet (stopy)  - 1 yard (jard)
5280 feets             - 1 mile (mila)

A u nas:

10 mm - 1 cm
100 cm - 1 m
1000 m - 1 km

Tak jakby logiczniej :)

Obowiązuje dwunastkowy system liczbowy tzn. 1.5 stopy to 1 stopa i 6 cali. Także przy przeliczeniu na metry trzeba być uważnym. I teraz do tego dochodzą powierzchnie i objętości:

1728 cubic inches - 1 cubic foot
27 cubic feet         - 1 cubic yard

Najgorzej to już wygląda, jeśli chodzi o ciśnienie, gęstości:

psf - pound per square foot (funt/stopa^2)
psi - pound per square inch (funt/cal^2)
ksf - kilopound per square foot (1000*funt/stopa^2)
ksi - kilopound per square inch (1000*funt/cal^2)
pcf - pound per cubic foot (funt/stopa^3)
pci - pound per cubic inch (funt/cal^3)

Jeśli chodzi o liczenie to można się przyzwyczaić i zapominać o innych jednostkach, lecz trudno jest po prostu wyobrazić sobie te wielkości. Czy obciążenie 600 psf to dużo czy jednak nie tak bardzo? No i tutaj trzeba jednak przeliczyć sobie na "nasze" jednostki i przeanalizować.

Kolejne podsumowanie po zdobyciu pierwszych ocen. Mam nadzieję, że będzie się czym pochwalić :)