wtorek, 22 listopada 2016

Subway Therapy


Rozpacz po wygranej Trumpa przyjmowała rózne postaci. Były demonstracje, krzyki, apele itd. Z budynków zaczęto ściągać napisy "Trump Place", ze względu na protesty mieszkańców. Ktoś wpadł na pomysł by w nieco inny sposób wyrazić swoje zdanie, opinie, myśli na temat wyborów i nie tylko.

Przechodząc labiryntem korytarzy nowojorskiego metra ujrzałem akcję nazwaną "Subway therapy". Każdy chętny mógł napisać na kartce samoprzylepnej to, co mu leży na wątrobie i umieścić to na ścianie. Jak poszukałem trochę w internecie na ten temat, to ta akcja ma swojego Instagrama, stronę internetową (http://www.subwaytherapy.com/), facebook'a i pewnie jeszcze kilka innych mediów, o których istnieniu nie mam pojęcia :)

Dolar, Quo Vadis?


Zgodnie z moim przemyśleniami, po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, dolar powinien osłabnąć. Przynajmniej wydawało mi się to logiczne. Jak widać na załączonym obrazku jest zupełnie odwrotnie. Ekonomistą to ja nie zostanę...

sobota, 19 listopada 2016

Stal Mielec NY

Nie samą nauką człowiek żyje, dlatego też w celach rekreacyjnych dołączyłem do klubu piłkarskiego Stal Mielec New York, grającego w Cosmopolitan Soccer League. Większość zawodników to Polacy, lecz mamy w składzie również obcokrajowców. Ostatnio udzieliłem wywiadu, który ukazał się na stronie internetowej klubu oraz, który ma się ukazać w Super Expresie wydawanym w USA. Jeśli ktoś jest zainteresowany jego treścią to podaje link do wywiadu TUTAJ
Jedno z boisk, na których rozgrywane są mecze ligowe. (Randal's Island)

Aktualnie w lidze (Divison 2) zajmujemy 2 miejsce (na 9 zespołów), a w pucharze stanu przeszliśmy do ćwierćfinału. W tej rundzie zostały nam do rozegrania 2 mecze ligowe. Kolejne mecze pucharowe już na wiosnę, a finał ma być rozgrywany na stadionie NY Red Bulls. Na moim koncie mam, na dzień dzisiejszy, 14 goli i 8 asyst w 9 meczach, także źle nie jest :). 

Zachęcam do śledzenia strony klubowej: http://stalmielecnewyork.futbolowo.pl/


Stal Mielec New York

Trump, a Midterm

Co ma wspólnego wygrana Donalda Trumpa z egzaminami śródsemestralnymi (Midterm)? Wydawało by się, że niewiele. Ze względu na "możliwe złe samopoczucie" studentów po wynikach wyborów prezydenckich, wszystkie egzaminy, które miały się odbyć w tygodniu po wyborach, zostały przeniesione na kolejny tydzień. Wyniki wyborów zostały podane o godzinie 3.00 nad ranem i już następnego dnia otrzymaliśmy list "wsparcia" od dziekana, o tym że życie toczy się dalej i 'jakoś to będzie' i żeby zaakceptować wyniki wyborów i nie organizować masy manifestacji itp.

Większość nocy wyborczej spędziłem ze znajomymi w barze, gdzie na bieżąco transmitowali kolejne przybliżone sondaże. Pierwsze wyniki zaczęły się pojawiać o godzinie 21.00 i z godziny na godzinę kolejne stany zaczęły podawać swoje wyniki. W barze, w czasie przerwy pomiędzy wynikami, DJ potrafił wykrzykiwać "F*ck Donald Trump, F*uck Donald Trump..." do rytmu muzyki i co ciekawe wszyscy krzyczeli razem z nim i nikt nie wyglądał na oburzonego. Wyobrażacie sobie takie coś w Polsce, w czasie wyborów?

Times Squere w czasie wyborów
W miarę jak zbliżał się czas ogłoszenia wyników, przenieśliśmy się na Times Squere, czyli najbardziej zaludnione miejsce NY niezależnie od czasu i pory roku. Na jednym z licznych ekranów, była pokazywana relacja i przybliżone wyniki. Już wtedy Trump miał dużą przewagę. Nigdy nie spotkałem się tam z taką ciszą. Wszyscy patrzyli w ekran i w ciszy śledzili co się wydarzy. Każdy był tutaj przygotowany na pewną wygraną Clinton. Chyba nie było sondaży w tej kampanii, w której Hilary Clinton by nie prowadziła. Dlatego to był taki szok. Clinton ogółem uzyskała więcej głosów od Trumpa, ale przez zasady wyborów jakie panują w USA (opisane w poprzednim poście) to Donald Trump został 45. Prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Szok Hilary Clinton :)
Najciekawsze było dla mnie to, że pomimo czasu trwania tej kampanii, jej nagłośnienia, kontrowersyjności kandydatów itp. to i tak frekwencja wyniosła 57,9 %! To w Polsce w 2015 roku w II turze wyborów prezydenckich frekwencja wyniosła 55%, a wiadomo jak to u nas z zainteresowaniem polityką. 

wtorek, 8 listopada 2016

NYC Marathon

W minioną niedzielę (06/11) w Nowym Jorku odbył się Maraton. Ponad 72 tysiące uczestników wzięło w nim udział. Była okazja by zostać wolontariuszem na tym wydarzeniu, dlatego długo się nie zastanawiałem i zgłosiłem się. Wybrałem stację umiejscowioną na 13. mili, czyli w połowie dystansu (maraton - 26.2 mili). Dlaczego na 13.? W tym miejscu trasa biegnie przez Brooklyn, w pobliżu Greenpointu, czyli polskiej dzielnicy w NY. Ta stacja miała być "polska" i taka była! Były polskie flagi, szaliki, polscy wolontariusze z pomalowanymi twarzami w kolory narodowe. Do tego była kapela, która grała już od 8 rano.

Jeśli chodzi o samą pracę to nie była ona może zbyt ciężka, bo mieliśmy za zadanie nalewać wody do kubków i je rozdawać. Tylko, że nie spodziewałem się takiej ilości uczestników. Początkowo to były jednostki, a potem jak ruszył tłum to przez 3-4 godziny nie było momentu spokoju. 

Bieg główny kobiet rozpoczął się o 9.30, a mężczyzn o 9.50. Z czasem 2:07:51 wygrał biegacz z Erytrei - Ghirmay Ghebreslassie, a wśród kobiet Mary Keitany z czasem 2:24:26. Wygrana główna w tym biegu wynosiła 100.000 dolarów USA! Opłata startowa wynosiła od $266 do $358, tak że podejrzewam, że było z czego płacić wygranym.

piątek, 4 listopada 2016

Wybory Prezydenckie w USA


Już za 4 dni, 8 listopada, odbędą się wybory prezydenckie w USA. Trump czy Clinton? Szanse obu kandydatów są bardzo wyrównane i ostanie dni zadecydują o wynikach. Warto wiedzieć, że nie tylko oni biorą udział w tych wyborach. W rzeczywistości mamy 4 kandydatów, a ostatnie sondaże wyglądają następująco:



















Hilary Clinton wywodzi się z Partii Demokratycznej, Donald Trump z Republikańskiej, Gary Johnson z Libertariańskiej, a Jill Stein z Partii Zielnych. Tak, ja też o ostatnich dwóch kandydatach absolutnie nic nie słyszałem, ale warto przynajmniej wiedzieć, że istnieją. Po wynikach sondaży widać jednak, dlaczego o nich tak cicho.

Dla tych z Was co nie wiedzą o co chodzi w całych tych wyborach, postaram w wielkim skrócie opisać zasady działania, na tyle na ile ja to zrozumiałem. Do zdobycia w wyborach jest 538 'punktów'. Do wygrania wyborów należy uzyskać 50% + 1 punkt. Także należy zdobyć 270 punktów. Każdy stan ma przypisaną liczbę punktów np. Kalifornia to 55 punktów do zdobycia, Teksas - 38, Nowy Jork - 20, i o liczbie decyduje liczba mieszkańców danego stanu. Aby zdobyć te punkty trzeba zdobyć większość głosów w danym stanie. Stosuje się zasadę 'winner-take-all', czyli zwycięzca zdobywa wszystkie punkty z danego stanu. Nie ma podziału punktów (w rzeczywistości są chyba dwa stany, które dzielą punkty, ale są małe i tak samo mało ważne). 

Stany Zjednoczone, jak wiadomo, są ogromne dlatego też kandydaci na prezydenta muszą jeździć po całym kraju i przekonywać do siebie wyborców. Ale czy jadą do każdego miasta, w każdym stanie? Nie byłoby to raczej technicznie możliwe i wykonalne w krótkim odstępie czasu. Dlatego też, skupiają się na tych stanach, w których wygrana jest jeszcze taka pewna.

Większość stanów jest "stała" co do preferencji. Teksas, Oklahoma, Kansas, czy Missouri to stany Republikanów i można założyć, że tam dana partia wygra bez problemów. Za to stany na obu wybrzeżach, jak Nowy Jork, Kalifornia, Oregon czy Waszyngton to bastiony Demokratów. Dlatego też, po dodaniu punktów z "pewnych" stanów dochodzi do sytuacji, gdzie o wynikach wyborów prezydenckich, mogą decydować punkty ze stanów, które raz głosują na jednych, a raz na drugich tzw. swing state. I o nie toczy się cała walka: Floryda(29), Ohio(18), Wirginia(13), Nevada(6) i Kolorado(9). W nawiasie podałem liczbę punktów do zdobycia, w każdym z tych stanów.  

Nowy Jork to stan demokratów, dlatego też nikt tutaj nie krzyczy 'Trump na Prezydenta!'. Raczej nikt tu głośno jego imienia i nazwiska nie wypowiada. Wszyscy tutaj wierzą w wygraną Clinton. Miejsce, w którym Hilary Clinton będzie, być może, świętować to Jacob K. Javits Convention Center w Nowym Jorku, znajdujące się przy 34 ulicy na Manhattanie. Co ciekawe Donald Trump zamierza spędzić ten wieczór w New York Hilton Midtown, znajdujące się jedynie 3 km dalej, przy 53 ulicy. 

Pozostaje czekać cierpliwie na wyniki wyborów i zobaczyć, co się będzie dalej działo w Stanach Zjednoczonych. Może znacznie spadnie kurs dolara? Tego sobie i Wam życzę :) 

Komentarz na temat wyborów na
tablicy pewnego baru przy Broadway.