czwartek, 31 sierpnia 2017

Sprawdź czy Trump pozwoliby Ci przyjechać do USA

RAISE Act (Reforming American Immigration for Strong Employment) to ustawa, która w sieprniu weszła do Senatu. Ma ograniczyć liczbę imigrantów napływającą do Stanów Zjednoczonych. I tym samym USA ma oszczędzić "billions and billions dollars" , jakby to powiedział sam prezydent Trump. Ustawa zakłada "punktowanie" kwalifikacji aplikanta podczas składania podania o wizę. Do poniższych pytań, każda odpowiedź ma przyznane punkty. Aby móc aplikować o wizę należy zdobyć co najmniej 30 punktów. Nie jest pewne czy ta ustawa przejdzie, ale macie szanse sprawdzić jakie byłyby Wasze szanse na legalną imigracje do USA. A więc do dzieła:

No i jak poszło? Osobiście, to wychodzi mi, że bym dał radę i mógłbym przynajmniej aplikować. Oczywiście czym lepszy wynik tym jesteś wyżej w rankingu. Jeszcze tylko jakaś tam Nagroda Nobla czy tam medal Olimpijski i mógłbym być pewny otrzymania wizy :) 

Philadelphia

 Korzystając z ostatnich dni wakacji, postanowiłem, że udam się do Filadelfii, czyli do historycznej, pierwszej stolicy Stanów Zjednoczonych. To tutaj właśnie podpisano Deklarację niepodległości USA. Ze względu na to, iż był to wyjazd jednodniowy, to skupiłem się tylko i wyłącznie na wypoczynku i przez to też dużo nie zwiedzałem. 


Do Filadelfii da się dojechać pociągiem z Nowego Jorku w dwie 1h i 20 min, ale nie wiedzieć czemu dojechałem tam w 2,5 h... Żadnych komunikatów, przepraszania za opóźnienia, nic. No trudno :) Jedyny minus długich jazd w pociągach w Stanach to to, iż jest tam strasznie zimno. Klimatyzacja wszędzie, czy to w biurze, w metrze, w sklepie, czy też w pociągu, zawsze jest włączona na najniższą temperaturę. 

Pociągi wyglądają nieco inaczej niż w Polsce. Układ siedzeń jest 2+3, a same siedzenia można dopasować do swoich upodobań, jak na filmie:


Kiedy, w końcu, przyjechaliśmy i wyszliśmy zobaczyć miasto, to pierwsze co to zobaczyliśmy to Chinatown. Nawet znaki drogowe tam były napisane po chińsku. Podejrzewam, że $300 (szkoda, że nie juanów) było za przejechanie na czerwonym świetle, ale pewny nie jestem :) Tego nawet w Google Translate nie sprawdzę..



Pierwszym przystankiem na naszej trasie był market Reading Terminal Market, powstały w 1893 roku. Filadelfia jest głównie znana z Philly Cheese Steak, dlatego też nie mogliśmy opuścić tego miejsca bez spróbowania tej kanapki. Powiem, że jak to amerykańskie żarcie, nie jest kojarzone zbyt zdrowo, to ta kanapka jest tego idealnym przykładem: kanapka, mięso, ser + frytki. No witaminy to po tym nie skaczą.


Jednym z bardziej obleganych stanowisk na tym markecie to był sklep z donutami, gdzie można było kupić je w przeróżnych wersjach smakowych, nawet takich jak banan z boczkiem. Jak donuty, no to muszą być gdzieś w okolicy amerykańscy policjanci . I tak udało mi się złapać takiego jednego na gorącym uczynku. BUSTED!

Ten to jeszcze młody to i brzucha się jeszcze nie dorobił.
Wszystko przed nim.
Kolejnym miejscem na trasie był dom, w którym została uszyta pierwsza flaga amerykańska, nazwana od jej twórcy - Betsy Ross Flag. Flaga ta składała się z 13 gwiazdek reprezentujących 13 koloni brytyjskich. Betsy przez 50 lat zajmowała się szyciem flag dla rządu. 


Następnie udaliśmy się zobaczyć najstarszą ulicę mieszkalną w USA, na Elfreth's Alley, na której to ludzie zaczęli mieszkać już od 1713 roku. Znajdują się tam 32 domy, a 29 z nich dalej są zamieszkane przez zwykłych mieszkańców. Od 1934 zaczęto renowacje tych jakże starych budynków i dzisiaj wyglądają one następująco:




Resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku, jedzeniu i powrocie do Nowego Jorku. 
Cała reszta na zdjęciach w galerii.

wtorek, 29 sierpnia 2017

Walka stulecia - Floyd Mayweather Jr. vs. Conor McGregor

W nocy z soboty na niedzielę, miała miejsce kolejna "walka stulecia". W ringu spotkali się bokser Floyd "Money" Mayweather i zawodnik MMA Conor McGregor. W Stanach chyba podglądali gale KSW w Polsce, gdzie już bardziej liczy się entertainment niż sport. Bo jak można nazwać "walką stulacia" pojedynek niepokonanego do tej pory Floyda (50-0) z kompletnym debiutantem w boksie, Conorem (0-0)?

Ale to co się liczyło w tej walce to $$$. I jeśli chodzi o przychody jakie te walka wygenerowała to jest to szczyt osiągnięć marketingu. W Polsce ludzie narzekają na transmisje Pay-Per-View, że są drogie i że nie warto. Inna sprawa, że to co my dostajemy w PPV to w większości kabaret :) Ale niestety, trzeba się już chyba do tego przyzwyczaić, iż każdy większy event sportowy będzie już pokazywany, tylko i wyłącznie, w PPV.

W USA koszt całej gali to był wydatek $99! Dużo? No wydawało mi się, że dużo, więc pomyślałem, że pójdę do baru to będzie taniej. Każdy bar w Nowy Jorku, tej nocy, był wypełniony po brzegi. Tego się spodziewałem, jak i tego, że wejście nie będzie darmowe. Ale to jakich cen żądali właściciele lokali przechodziło ludzkie pojęcie. W pierwszym barze do jakiego spróbowałem pójść ze znajomymi, wejście wynosiło $60. Za samo wejście! Po krótkim spacerze, udało się znaleźć ceny w granicach $30-35 i w końcu wylądowaliśmy w barze za $40 (z jednym piwem w cenie). 

Jak doliczy się to co się wypije/zje przez te 3-4 godziny podczas gali to wychodzi już ładna suma, i już cena PPV na własnym telewizorze robi się już jakaś taka niska. I skąd się biorą takie ceny? Każdy bar z pojemnością do 200 osób musiał zapłacić $6,500 za prawa do transmisji. Jeżeli mógł pomieścić do 500 osób, to już kwota wynosiła $15,500. Tak więc, każda osoba w barze musiała wydać co najmniej $32, aby przynajmniej transmisja się zwróciła. Z tego co się dowiedziałem, to ta sama gala była pokazywana w Polsacie za jedyne 40 zł. Jedyny problem był taki, że trzeba było wstać o 6 rano by ją zobaczyć.

Co do samej gali to, oczywiście, wygrał Floyd, kończąc tym samym swoją niesamowitą karierę bokserską z wynikiem 50 zwycięstw i 0 porażek. Jest to jednocześnie nowy rekord . Poprzedni rekord należał do Rocky Marciano, który pozostał niepokonany z wynikiem 49-0.

piątek, 25 sierpnia 2017

The Food Bank at Columbia

Wakacje, już powoli, zmierzają ku końcu i czas zacząć myśleć o zbliżającym się roku akademickim, który rozpoczyna się 5 września 2017. Aktualnie trwają spotkania inaugurujące studia na Columbia University dla nowych studentów. Zatem, co nowego na uczelni w tym roku?

Od tego roku akademickiego Columbia wyszła z inicjatywą utworzenia Banku Żywności. Ze względu na wysokie koszty czesnych oraz samego życia w Nowym Jorku, wielu studentów zmagało się z problemami finansowymi i miało ograniczone środki na żywności. Przez to nie mogli się skupić w pełni na nauce, szczególnie w okresie sesji egzaminacyjnej.
Każdy student, który potrzebuje pomocy może, od września, przyjść do siedziby Food Bank, który znajduje się na 5. piętrze w budynku Lerner Hall i otrzymać dwutygodniowy zapas żywności zupełnie za darmo. Jeżeli student ma na utrzymaniu żonę i/lub dzieci to również na nich otrzyma dodatkową porcję żywności. 

Bardzo dobra inicjatywa ze strony uczelni. Już wcześniej działała grupa na facebooku pod nazwą: Free Food at Columbia gdzie studenci dzielili się żywnością. Rosnące zainteresowanie sprawiło, iż Columbia postanowiła zająć się tą kwestią. 

Good job, Columbia!

wtorek, 22 sierpnia 2017

Po co te zbiorniki na dachach?

Podziwiając panoramę Nowego Jorku nie ciężko zauważyć powtarzający się element na niemal każdym budynku w tym mieście - zbiornik wodny na dachu. W całym mieście jest ich około 20 000. W większości są one drewniane, ale zdarzają się też stalowe. Czy to jakiś relikt przeszłości? I do czego właściwie służą?


Pamiętam jak kilka lat temu, oglądałem jeden odcinek CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku na Polsacie, w którym mieszkańcy budynku narzekali na brzydki zapach wody w kranie. Okazało się, iż w zbiorniku na dachu znajdowało się martwe ciało człowieka. Wtedy do akcji wkroczył detektyw Mac Taylor i po 40 min mieliśmy zagadkę rozwiązaną. 

Tak więc, water towers, służą jako wieże ciśnień i dostarczają wody pitnej o odpowiednim ciśnieniu do poszczególnych mieszkań. Miasto Nowy Jork nie zapewnia odpowiedniego ciśnienia wody w systemie miejskim i budynki powyżej 5 pięter muszą mieć swój własny system, aby takowe zapewnić. 

Zbiorniki są drewniane i nie dlatego, że są stare. Są czterokrotnie tańsze w budowie i eksploatacji oraz zapewniają lepszą termoizolację niż te zbudowane ze stali. 

Przez swój obskurny wygląd ludzie myślą, iż są już dawno wycofane z użytku, a jednak działają do dnia dzisiejszego. Tak jak z zewnątrz wygląd mają nieciekawy, od wewnątrz też nie jest lepiej. Prawo nakazuje inspekcję raz do roku. Już po paru miesiącach wiele zbiorników ma grube warstwy osadu na dnie i, jak łatwo się domyślić, nie wpływa to korzystnie na jakość wody.

Od teraz z Vincentem Vegą na nogach..

Jakoś często nie chodzę na zakupy ale jak już ide to nabieram się na wszystkie sztuczki jakie marketingowcy na mnie zarzucają :) W T. J. Maxx (odpowiednik naszego T. K. Maxx) nie da się od razu podejść do kasy. Trzeba najpierw prześć przez ścieżkę-slalom, gdzie po obu stronach, na półkach, masz wywieszone jakieś mydła, chusteczki, cukierki, breloczki itp. No i tak czekając na swoją kolej do zapłaty, wypatrzyłem te oto skarpetki z Vincentem i Julesem z Pulp Fiction. No obojętnie to nie mogłem obok nich przejść.. :)


poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Solar Eclipse

Dzisiaj na terenie Stanów Zjednoczonych można było zaobserwować częściowe zaćmienie Słońca. Niestety, Nowy Jork nie był na trasie pełnego zaćmienia. Księżyc przesłonił jedynie 70% powierzchni Słońca. No i nie wystarczyło to, aby nagle w ciągu dnia, zrobiło się ciemno... Właściwie to większej różnicy nie było widać.

Ja tu myślałem, że nastanie noc, a tu nic :)


Ale za to 20 min przerwa w pracy była!

środa, 16 sierpnia 2017

Podpatrzone w USA I - Stick-On Wallet

Pomyślałem, że co jakiś czas będę umieszczał rzeczy, przedmioty, które są dla mnie nowe i nigdy wcześniej ich nie widziałem w Naszym kraju. Do niektórych już tak się przyzwyczaiłem, że już sam nie wiem czy one są nowe czy nie. Może ktoś z Was mi powie czy już takie przedmioty znajdują się w Polsce? A może istniały od zawsze, a ja o nich po prostu nie wiedziałem?

Stick-On Wallet jest to nic innego jak guma przyklejona na tylnej stronie telefonu. Ma ona rozmiar karty kredytowej. Ze względu na to, iż ludzie w NYC coraz rzadziej używają gotówki to stick-on wallet służy jako portfel, w którym trzymamy karty kredytowe, karty miejskie, bilety itp. Są takie, które mają jedną kieszeń, ale widziałem rozbudowane wersje z 5-6 kieszeniami. 

Nowojorczycy nie wypuszczają swoich Iphone'ów nawet na sekundę. Przy każdym wejściu do metra nie ma potrzeby, aby szukać karty miejskiej po kieszeniach, w portfelu czy torbie, tylko za każdym razem mamy wszystko pod ręką na odwrocie swojego telefonu. Niby mały gadżet, a jakże ułatwia życie!

Jest takie coś w Polsce, czy mam inwestować w to miliony $$$ i zacząć sprowadzać do Polski? :)


wtorek, 15 sierpnia 2017

Trump w Nowym Jorku

Wczoraj Prezydent Donald Trump przyjechał do Nowego Jorku. Była to jego pierwsza wizyta od siedmiu miesięcy, od kiedy został zaprzysiężony. To właśnie tutaj, w Nowym Jorku, się urodził i mieszka w penthousie przy 56. ulicy  i 5. Avenue w budynku Trump Tower. Od momentu zostania prezydentem Stanów Zjednoczonych, jest osobą znienawidzoną w swoim własnym mieście. 

Wczoraj przypadkowo przechodziłem w okolicy jego domu i miałem okazję zobaczyć co ludzie mają mu do przekazania, a właściwie do wykrzyczenia. Głównym hasłem powitalnym było: "New York hates you!, New York hates you!". 

Co na to sam Donald Trump? W swoim stylu, podsumował to tak:


Poniżej parę zdjęć z przed Trump Tower:







Oraz wideo:

Mówię jak jest.. :)

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Smażing, plażing i parawaning - Rockaway Beach

Przyglądając polskie serwisy informacyjne, natknąłem się na artykuł o "korytarzach bezpieczeństwa" nad polskim morzem. Ze względu na ogromną ilość parawanów, w razie wypadku, służby bezpieczeństwa miały, na drodze do pacjenta, do pokonania prawdziwy labirynt. 

Postanowiłem sprawdzić jak to wygląda na plaży Rockaway beach w Nowym Jorku. I wygląda na to, iż nie znają tutaj, czegoś takiego, jak parawany. Nikt tutaj nie odgradza się od drugiego człowieka. Coś, co u nas jest już rzadkością. 

Może czas pokazać im co to jest prawdziwy parawaning? :)


Jako były ratownik morski, zaciekawiło mnie jak pracują ratownicy tutaj na plaży. Na zdjęciu poniżej widnieje stanowisko ratownicze. Nie jest ono wyposażone w takim stopniu, jak nad polskim morzem. Co 100 m znajduje się tylko jeden ratownik na stanowisku, a 1-2 ratowników jest w wodzie lub zaraz przy brzegu. Skuterów wodnych brak, łodzi ratowniczych brak. 

Z tego co zauważyłem to ludzie tutaj są dużo bardziej ostrożni niż u nas. Nikt nie pływał daleko od brzegu, nikt nie używał tutaj żadnych pontonów, kółek dmuchanych czy innych tego typu rzeczy. 



niedziela, 13 sierpnia 2017

Rooftop, Hooters, afera na lotnisku - Chicago (część II)


Chicago ("Czikago") to był kolejny punkt na mojej liście miast do odwiedzenia w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na to iż trzy dni to nie za wiele, by dobrze poznać miasto, skupiłem się na zobaczeniu jedynie głównych atrakcji Chicago. Celem tej wycieczki było również spotkanie się z Mikołajem, kolegą ze szkolnej ławki z liceum.

Jako, że Mikołaj jest już w Chicago od jakiegoś czasu to wziął na siebie ciężar bycia przewodnikiem. Zaczęliśmy od odwiedzania rooftop'ów, czyli barów na dachach budynku. W czasie jednej wizyty zdołałem odwiedzić więcej takich miejsc, niż przez ostatnie pół roku w Nowym Jorku :) Odwiedziliśmy The Signature Lounge, Cindy's oraz The Terrace at Trump. Pierwszy z nich był chyba najbardziej spektakularny, ponieważ znajdował się na 95. piętrze. Ze względu na to, iż w Chicago nie ma dużej liczby drapaczy chmur, to widok jest dużo lepszy niż w Nowym Jorku. Nie ma, w bliskiej odległości, innych budynków, które zasłaniały by widok.

Widok z The Signature Lounge
Widok z The Terrace at Trump
Każde miasto ma swoje "must see" miejsca, i jednym z nich jest Cloud Gate, zwane także Fasolą. Jest to ogromna rzeźba pokryta stalą nierdzewną. 


Po wizycie na 95. piętrze w The Signature Lounge, do którego wejście jest darmowe, nie miałem potrzeby wchodzenia do pozostałych drapaczy chmur, gdzie wejście już kosztuje ok. 30 $. Na zdjęciu poniżej Willis Tower (442m), który przez 25 lat był najwyższym budynkiem na świecie, wyższym od starych wież World Trade Center w Nowym Jorku.

Willis Tower (442m)
Na obiad postanowiliśmy pójść do jednej z najbardziej znanych amerykańskich sieci restauracji, do Hooters. Z czego są znani? Jedna legenda mówi, że mają przepyszne skrzydełka. Druga, że te skrzydełka podają młode panie w krótkich spódniczkach i wydekoltowanych strojach. Długo nie myśląc, pojechaliśmy sprawdzić....jakość skrzydełek :)


Tak, jak cały wypad do Chicago przebiegł bez problemów, tak już powrót...no nie za bardzo. Lot miałem w poniedziałek o 6.00 rano, tak by zdążyć jeszcze tego samego dnia do pracy na 9.30. Po dotarciu na lotnisko, dowiedziałem się, że mojego biletu nie ma w systemie i nie mogę odbyć check-in i wydrukować biletu. No to zacząłem robić aferę, w punkcie obsługi klienta w linii United. Ta linie lotnicza znana jest z tego, iż sprzedaje za dużo biletów, a tych co nie pomieści to przenosi no inne loty. Kilka miesięcy temu, personel United, przy użyciu siły,  wyniósł jednego z pasażerów, który już siedział na swoim miejscu. Za ten wyczyn, sąd kazał im zapłacić 8 milionów odszkodowania :) Mając na uwadze tę historie, pomyślałem, że również mnie to czeka i będę musiał wracać innym samolotem. 

Okazało się, że trzy pierwsze samoloty do Nowego Jorku są pełne i będę musiał czekać dłużej na lot. Narastała powoli we mnie frustracja. Aż nagle, okazało się, iż znaleźli mój lot i mój bilet. Tyle tylko, że nie o 6 AM, a o 6 PM...Ehhh.. No tak, z pośpiechu musiałem zarezerwować lot o złej godzinie.. Moje nastawianie diametralnie się zmieniło. Teraz to już była to tylko moja wina, dlatego prosiłem o zmianę lotu na wcześniejszy, ale bez ponoszenia żadnych kosztów.

Niestety, nic takiego się nie stało i musiałem kupić nowy bilet do Nowego Jorku. Tyle czekałem, aby kupić bilet do Chicago w niskiej cenie, a koniec końców, musiałem kupić nowy bilet przewyższający ceną dwa poprzednie.. 

Następnym razem, 10x spojrzę na godzinę odlotu zanim kupię bilet :)

PS. Chciałbym serdecznie podziękować, Mikołajowi, za gościnę i za poświęcony czas i pokazanie mi całego Chicago. Do zobaczenia wkrótce!


Galeria:

wtorek, 8 sierpnia 2017

Z wizytą u rodziny Gallagher - Chicago (część I)

Czy jest tutaj jakiś fan serialu Shameless? Jest to amerykański serial dramatyczno-komediowy o przygodach wiecznie pijanego ojca, Franka, oraz jego szóstki dzieci pozostawionych samym sobą. Akcja tego serialu dzieje się w Chicago w dzielnicy South Side. Aktualnie jest to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Stanach Zjednoczonych. W samym roku 2016 w Chicago odnotowano 762 zabójstw, a każdego dnia średnio 12 osób zostaje postrzelonych. Większość odbywa się na South Side. Miejsce kręcenia serialu wybrane nieprzypadkowo :)


Już od 7 sezonów śledzę losy bohaterów tego serialu i będąc w Chicago, nie mogłem sobie odmówić odwiedzenia domu rodziny Gallagher. Razem ze znajomym postanowiliśmy odwiedzić to miejsce. Jadąc metrem byliśmy ciekawi jak niebezpiecznie jest w pobliżu tego domu. I zobaczyliśmy to:

Mapa przestępstw w pobliży domu Gallagherów z ostatniego miesiąca - lipca 2017.

Zdecydowaliśmy się tam pójść, chyba tylko ze względu na to, iż jest to zaraz przy stacji metra. Idąc tam nie chcieliśmy nikogo spotykać, ale paradoksalnie właśnie brak ludzi też wzbudzał u nas strach :) Kiedy dotarliśmy pod dom, mogliśmy odetchnąć, bo nie byliśmy jedynymi turystami tam. Wokoło domu stała już grupka robiąca zdjęcia. 

Aktualnie trwają zdjęcia do 8. sezonu Shameless i od "lokalsów" dowiedzieliśmy się, iż tego ranka odbywały się zdjęcia. Dalej przy domu można było zobaczyć ochroniarzy. No nic, niestety nie mieliśmy dzisiaj szczęścia... 

Co do samego domu, to co nas najbardziej zdziwiło, to był fakt, iż w tym domu mieszkają zwykli ludzie. Na zdjęciach widoczny jest mężczyzna, który coś tam akurat sobie mył na zewnątrz. Przed domem stała "Big Mama", która wymyśliła sobie pomysł na biznes. Siedzi sobie przed domem i od każdego zdjęcia na schodach domu, bierze 5 dolarów. Chętnych nie brakuje :) Dla fanów serialu dodam, że zaraz obok domu Gallagherów, znajduje się dom, w którym mieszkają Kev i Veronica, którzy w serialu także są sąsiadami.
Z lewej dom Kev'a, a w oddali Gallagerów.
Galeria:

czwartek, 3 sierpnia 2017

Wielkie Konstrukcje - East Side Access

Nowy Jork jest jednym z najbardziej rozwiniętych miast na świecie pod każdym względem. Skala nakładów w infrastrukturę czy też budowę drapaczy chmur jest niesamowita. To miasto jest ciągłym placem budowy i kiedy myślicie, że nie da się już tutaj niczego wcisnąć to, za rogiem, już rozpoczyna się budowa kolejnych wieżowców. Dla mnie jednak, ważniejsze jest to co się dzieje pod powierzchnią ziemi. A tam od kilkunastu lat dzieje się bardzo dużo. 

East Side Access (ESA) jest projektem budowy nowego terminalu dla pociągów LIRR (Long Island Rail Road) zaraz pod najbardziej zatłoczoną stacją kolejową, Grand Central Station, z której korzysta codziennie 750.000-1.000.000 pasażerów. Jest to najdroższa inwestycja w historii Stanów Zjednoczonych, opiewająca na ponad 10 miliardów dolarów. Projekt ESA zakłada budowę dwóch wielkich grot (18 x 18 x 500m), w których mają się mieścić cztery perony, oraz budowę 8 tuneli po stronie Manhattanu oraz 4 tuneli po stronie Queens. ESA korzystać będzie z tunelu Manhattan-Queens zbudowanego jeszcze w latach '60. Inwestycja ma być oddana do użytku w roku 2022.

Źródło: mta.info
Źródło: mta.info

Źródło: wsj.net
Dzięki organizacji Young Professionals in Transportation | NY Chapter, miałem okazję zobaczyć na własne oczy co się dzieje po stronie Manhattanu. Codziennie pracuje tam około 2000 pracowników. Już zakończone są wszystkie drążenia tuneli i grot. Aktualnie budowana jest stacja, perony, schody i wszelkie instalacje. 

Procedury bezpieczeństwa są tam wyjątkowo surowe. Każdy z wizytujących, musiał przedstawić kopię paszportu na dwa tygodnie przed wizytą, aby przejść background check. Na miejscu był zakaz robienia jakichkolwiek zdjęć. Jedynie na koniec, w specjalnie wydzielonym miejscu, zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe (którego jeszcze nie dostałem..).

Widoku tego co się tam dzieje nie da się opisać, dlatego też, posłużę się oficjalnymi zdjęciami MTA: