czwartek, 21 grudnia 2017

To jest już koniec!

TO JUŻ KONIEC! Oddana praca oznacza zakończenie moich studiów na Columbia University. Oceny końcowe z przedmiotów i pracy mam otrzymać do piątku 22 grudnia. W lutym powinienem dostać dyplom, a na oficjalne zakończenie roku akademickiego muszę jeszcze trochę poczekać, bo aż do 14 maja 2018 roku. Na tej uczelni zakończenie roku akademickiego dla wszystkich absolwentów organizowane jest raz do roku. 


Moje walizki na pożegnalnym zdjęciu :)

Koniec studiów oznacza powrót do kraju! W końcu! W roku 2017, do dnia dzisiejszego, spędziłem jedynie 2 tygodnie w Polsce. Nigdy wcześniej, aż tak krótko, w czasie jednego roku, nie byłem. Mam nadzieję, że w roku 2018 będzie to trochę dłuższy okres czasu. Teraz zamierzam pozostać w kraju aż do 12 stycznia. 

Koniec studiów, to także koniec mieszkania w akademiku. Ostatnie 2 dni spędziłem na wyprowadzce z mojego dotychczasowego pokoju. A gdzie się przeprowadziłem? Paradoksalnie, jeszcze bliżej uczelni, niż wcześniej. Teraz będę mieszkał w mieszkaniu na rogu ulicy 116. i Amsterdam, czyli vis-a-vis bramy wejściowej do uczelni Columbia. Udało mi się wynająć mieszkanie od studenta, który wyjeżdża na praktyki do Włoch. Przez pół roku będę mógł mieszkać w umeblowanym (co w Nowym Jorku jest rzadkością) mieszkaniu. 

Od 15 stycznia zaczynam pracę i nowy etap w moim życiu. Jeszcze nie zdecydowałem jakie będą dalsze losy tego bloga, ale z tym postanowiłem poczekać do czasu powrotu do Nowego Jorku i przemyślenia moich planów na najbliższe miesiące. Teraz czas trochę odpocząć, spędzić czas z rodziną i znajomymi i naładować baterie na rok 2018. 

Wszystkim czytelnikom mojego bloga chciałbym życzyć Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! 

środa, 13 grudnia 2017

Ostatnia prosta!

Jak dziś, pamiętam jak po raz pierwszy przyjechałem do Nowego Jorku, latem 2016 roku. Dziś, napisałem swój ostatni egzamin na studiach magisterskich na Columbia University. To oznaczy tylko jedno. Niestety, ale powoli kończy się moja przygoda z tą uczelnią. 

W poprzedni piątek odbyły się ostatnie zajęcia w tym semestrze. Od poniedziałku trwają 'Study Days', czyli dni podczas których studenci przygotowują się do sesji egzaminacyjnej. A ta rozpoczyna się już w piątek 15 grudnia i trwa do 22 grudnia. Podczas tych dni wolnych Columbia przygotowała wiele atrakcji tak, aby zmniejszyć trochę poziom stresu u studentów. 

StudyBreak w Low Library

Tradycyjnie do biblioteki przyprowadzane są szczeniaki i psy terapeutyczne, aby studenci mogli się z nimi pobawić. Codziennie w innej bibliotece organizowane są StudyBreaks z darmową kawą, czekoladą i ciastkami. Nawet najbardziej reprezentatywne miejsce uczelni, czyli Low Library na cały dzień zamieniło się w miejsce gier, zabaw, koncertów i odpoczynku. Dodatkowo organizowane są zajęcia z jogi, medytacji, a także sesje z masażem pleców i karku :)

W przeddzień sesji, w czwartek, odbędzie się tradycyjnie Orgo Night. Noc przed egzaminem z Chemii Organicznej, cała uczelnia zbiera się przed biblioteką Butler w celu przeszkodzenia studentom uczącym się "na ostatnią chwilę" do tego egzaminu. Zbiera się Orkiestra Marszowa i punktualnie o północy zaczyna grać. Więcej o tej tradycji pisałem w poście z roku poprzedniego (LINK).

Dla mnie, przygoda z moją uczelnią kończy się w momencie oddania mojej pracy magisterskiej, która aktualnie jest  w stanie mocno zaawansowanym. Do dnia wylotu do Polski, czyli do 19 grudnia, muszę ją oddać fizycznie do mojego opiekuna naukowego i wtedy mogę spokojnie wracać na święta do domu.

A co po świętach? Złożyłem podanie o Post-Degree Academic Training, czyli o przedłużenie mojej wizy J-1 o następne 11 miesięcy, na potrzeby moich praktyk. Do wylotu mam dostać specjalny dokument, dzięki któremu będę mógł przedłużyć moją wizę, podczas pobytu w Polsce. Tak, jak już kiedyś wspominałem, przedłużenie wizy nie oznacza możliwości wielokrotnego wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Jeżeli podczas przedłużonego pobytu, chcemy wyjechać z USA i wrócić, to musimy fizycznie pojawić się w Ambasadzie USA w Polsce i ponownie złożyć podanie o wizę, już z dokumentem przedłużającym nasz program. Jedyny plus tego wszystkiego, jest fakt, iż jako stypendyści Fulbrighta nie musimy ponosić kosztu wyrobienia wizy ($165). 

Już od jakiś dwóch tygodni jestem katowany świątecznymi piosenkami w sklepach, kawiarniach, centrach handlowych i nie powiem, żeby mi się nie udzielił ten klimat. Przez jakieś dwa dni, mieliśmy nawet śnieg w Nowym Jorku. 


Słyszałem, że w Polsce też mamy już śnieżny puch (o dziwo, nawet na Pomorzu!). Czas więc się pakować i wracać! 

wtorek, 5 grudnia 2017

$450 milionów darowizny dla Columbia University

Nie tak dawno temu pisałem o Giving Day (LINK) na Columbia University. W tym roku, łącznie zebrano rekordowe $15.616.036! Całkiem sporo jak na 24h zbiórki. W Stanach bardzo często słychać o dużych dotacjach od osób prywatnych na rozwój placówek edukacyjnych. W poście o Harvardzie, wspominałem o dotacji $400 milionów na Engineering School. Dzisiaj podobna informacja obiegła całe Stany Zjednoczone z prędkością błyskawicy. 

Państwo Roy i Diana Vagelos przekazali dzisiaj 'skromne' $250 milionów na rozwój Columbia University College of Physicians and Surgeons, czyli na szkołę przyszłych lekarzy i chirurgów. Z czego $150 milionów ma być przeznaczone na pomoc finansową dla studentów. Ponad 70% studentów tego collegu kończy studia z średnim długiem $190 000. Teraz ma się to zmienić. 

Koszt jednego roku na tym wydziale uczelni kosztuje $90 000. Przy czteroletnich studiach to możecie już sobie sami policzyć. Majątek! Tylko dzięki tej darowiźnie, około 420 studentów może otrzymać pełne stypendium na całe studia. Około 20% studentów na roku otrzymuje pełne stypendium. Coś czuję, że liczba aplikacji na ten wydział w tym roku drastycznie wzrośnie :) 

Dzisiejsza darowizna od Państwa Vagelos to nie była ich pierwsza pomoc dla Columbia University. W 2016 roku otwarty został nowy budynek wydziału College of Physicians and Surgeons, na który Roy i Diana przekazali $60 milionów. Budynek jest bardzo spektakularny i wygrał pełno nagród architektonicznych. Nazwany został The Roy and Diana Vagelos Education Center.

                                                            The Roy and Diana Vagelos Education Center, New York              Źródło: Google.com
Roy i Diana Vagelos
Para przekazała $310 milionów dolarów bezpośrednio, a łącznie była zaangażowana w zbiórkę łącznie $450 milionów dolarów w ostatnich latach. W podziękowaniu za ich zasługi Prezydent Columbia University Lee Bollinger postanowił o zmianie nazwy wydziału na Roy and Diana Vagelos College of Physicians and Surgeons. 

Roy i Diana spotkali się na Columbia University w 1950 roku i razem ją ukończyli. Roy w tamtych latach sam otrzymał stypendium od CU i dzięki temu mógł ukończyć studia. Teraz po kilkudziesięciu latach zapragnął pomóc nowemu pokoleniu studentów zmagających się z ogromnymi czesnymi.

Columbia University to prywatna uczelnia non-profit z budżetem ponad $10 miliardów dolarów. Duża część z tego to właśnie dotacje, od takich ludzi jak Roy i Diana Vagelos. Oby więcej takich ludzi!

piątek, 1 grudnia 2017

$ Koszty studiowania/życia w Nowym Jorku $

Wiele osób pyta mnie, jak to jest z kosztami życia w nowym Jorku. Popularna opinia jest taka, że jest to jedno z najdroższych miejsc do życia na świecie. Mieszkam już tutaj ponad 15 miesięcy i z perspektywy czasu łatwiej mi o tym wszystkim pisać. Wszystko będzie dotyczyć życia na Manhattanie, czyli właściwie najdroższego miejsca w samym Nowym Jorku. 


Zakwaterowanie

Zacznijmy od mieszkania. Upper West Side gdzie aktualnie mieszkam, jest drogą lokalizacją i znalezienie pokoju pojedynczego będzie nas kosztowało od $1200-1300 wzwyż. Warto dodać, iż przy wynajmie musimy zapłacić często za pierwszy i ostatni miesiąc oraz depozyt (miesiąc czynszu) z góry. Na start mamy do zapłaty 3 miesięczny czynsz, co przy $1300 za miesiąc, daje prawie $4000! Takie warunki czasem nie obowiązują studentów międzynarodowych, którzy nie mają konta bankowego czy też historii kredytowej. Z taką sytuacją spotkali się moi znajomi z Chin, którzy musieli zapłacić za cały rok z góry! Nooo, ale na szczęście na biednych nie trafiło, to zapłacili.

Ja mieszkam w akademiku i wynajem kosztuje $1160 miesięcznie. Nie jest to najniższa możliwa cena. Ceny w prywatnych i uczelnianych akademikach wahają się od $950 do $1450 w zależności od wielkości pokoju. 

Wyżywienie

Jak już mamy gdzie mieszkać to jeszcze musimy coś jeść. I tutaj, wszystko oczywiście zależy od tego co kto je i w jakiej ilości. Manhattan jest specyficznym miejscem, bo własnoręczne przygotowanie posiłków nie równa się z oszczędnościami. Ceny artykułów spożywczych są strasznie wysokie i jeśli dorzucimy stracony czas na przygotowanie posiłku i posprzątanie to okazuje się, że nie ma to zbytniego sensu. Ceny obiadu zaczynają się od $6-7 (chińskie bary), ale bardziej realne jest $10 za posiłek w jakimś skromnym barze. Jeśli chcemy iść do restauracji, na jakiegoś burgera czy makaron to musimy się liczyć z kosztem $12-15. Trzeba pamiętać, że ceny posiłku podane są netto. Do tego dochodzi podatek + napiwek. I tak z $10 za Burger robi się nagle $15. 


Na początku mojego pobytu żyłem strasznie skromnie, bo z przerażeniem patrzyłem na każdą cenę tutaj. Nie miałem też dużo pieniędzy i mogę powiedzieć, że w tamtym okresie wydawałem niezbędne minimum. Udawało mi się przeżyć za $350. Da się za tyle żyć, ale nie długo. Nie można ciągle jeść po kosztach, bo odbije się to na zdrowiu prędzej czy później. Z czasem mogłem pozwolić sobie na wieksze wydatki na jedzenie i teraz udaje mi się wydawać $600-650 na jedzenie miesięcznie. I to jest chyba taka kwota, że można sobie pozwolić na więcej ale też bez szału. Z taką kwota trzeba się liczyć jadąc tutaj na dłuższy pobyt. 

Ubezpiecznie

Jeśli wybieramy opcję ubezpieczenia z uczelni to 9-miesieczna opłata wynosi $3000. Wiem, że da się wykupić ubezpieczenie z Polski, ale często nie jest ono akceptowane na uczelniach i trzeba i tak wykupić uczelniane ubezpieczenie.

Czesne 

Tutaj zaczynają się te straszne kwoty :) Jeśli wybieramy studia magisterskie - program jednoroczny to koszt wyniesie ok. $70.000. Jeżeli wybieramy opcję 3 semestralna, tak jak ja to uczyniłem, to zapłacimy $50000 za pierwszy rok i ok. $25000 za trzeci semestr. Razem wyjdzie $5000 więcej, ale jeżeli korzystamy że stypendium i możemy aplikować dwukrotnie, rok po roku, to jest to dobra opcja. W koszcie czesnych mamy dostęp do siłowni, basenu i wszystkiego co oferuje moja uczelnia.

Książki

Książki są tutaj ekstremalnie drogie. Podręczniki kosztują tutaj ok. $150-200 za sztukę! Ale z pomocą przychodzi biblioteka, która posiada ogromne zbiory. Trzeba być czujnym i na początku semestru szybko wypożyczyć to co musimy, a uda nam się zaoszczędzić parę dolarów. 

Rozrywka

Bilety do kina to koszt $10-15. Na musical $70-120. Do opery, koncert $10(studenckie okazje)-100. Oferta darmowych muzeów jest duża i do większości znanych miejsc wejdziemy za darmo. Za pozostałe zapłacisz ok. $20 za wejście. 

Służba zdrowia

Nikomu nie życzę źle, ale jak już się przytrafi nam pobyt na pogotowiu to liczmy się z wysokimi opłatami. Wizyta u lekarza to $25, na pogotowiu $75. To są opłaty za samo pojawienie się (tzw. co-pay). Do tego dochodzą opłaty za rentgen czy inne czynności medyczne. Z ubezpieczeniem z uczelni nie możemy zapłacić więcej niż $500 za wizytę. Generalnie to ubezpieczenie pokrywa 80% wszystkich kosztów. 

Z mojego doświadczenia, raz byłem na pogotowiu że złamanym żebrem. Wykonano mi rentgen i wypisane leki przeciwbólowe i wypuszczony do domu. Łączny koszt ok. $1000! Z tego zapłaciłem $150. Nie chcę myśleć ile tutaj kosztują bardziej skomplikowane rzeczy, czy też operacje...

Komunikacja

Bilet miesięczny w NYC kosztuje $121, a pojedynczy $2,75. Musimy wykonywać ok. 11 przejazdów tygodniowo, żeby nam się w ogóle opłacało kupować bilet miesięczny. Żyjąc na kampusie raczej nie wykonamy tego, dlatego większość studentów nie wykupuje ich. Popularny jest też Uber, Via, Lyft, czyli usługi przewozowe. Są one czasem porównywalne z kosztem biletu na metro. Miesięcznie musimy się liczyć z wydaniem ok $150 na transport. 

Abonament

Mam wykupiony plan, który daje nielimitowane rozmowy i SMS oraz 6 GB internetu i kosztuje $42 miesięcznie w sieci AT&T. Abonament z nielimitowanym internetem zaczyna się od $65. Internet mam dodany do czynszu i kosztuje $30 miesięcznie. Biorąc go indywidualnie zapłacimy pewnie podobna cenę. 

Fryzjer

Co jakiś czas trzeba się i tam przejść :) ceny zaczynają się od $15 u latynoskich fryzjerów w mojej okolicy. Ale standardowo można oczekiwać $20-25 za męskie strzyżenie. Damskie to wiecie...sky is the limit. Przy tej cenie musimy doliczyć napiwek 20%. To jest taki standard tutaj. Jak chcecie wracać w to samo miejsce to lepiej płacić napiwek. 

Inne

Do tego dochodzą oczywiście inne opłaty, już bardziej dostosowane do indywidualnych potrzeb. Zawsze należy dodać te $100-200 miesięcznie na inne opłaty.


Jeżeli o czymś zapomniałem lub jesteście ciekawi cen innych rzeczy, produktów czy usług to piszcie śmiało do mnie na maila lub zaraz pod tym postem w komentarzu.