Jak dziś, pamiętam jak po raz pierwszy przyjechałem do Nowego Jorku, latem 2016 roku. Dziś, napisałem swój ostatni egzamin na studiach magisterskich na Columbia University. To oznaczy tylko jedno. Niestety, ale powoli kończy się moja przygoda z tą uczelnią.
W poprzedni piątek odbyły się ostatnie zajęcia w tym semestrze. Od poniedziałku trwają 'Study Days', czyli dni podczas których studenci przygotowują się do sesji egzaminacyjnej. A ta rozpoczyna się już w piątek 15 grudnia i trwa do 22 grudnia. Podczas tych dni wolnych Columbia przygotowała wiele atrakcji tak, aby zmniejszyć trochę poziom stresu u studentów.
StudyBreak w Low Library |
Tradycyjnie do biblioteki przyprowadzane są szczeniaki i psy terapeutyczne, aby studenci mogli się z nimi pobawić. Codziennie w innej bibliotece organizowane są StudyBreaks z darmową kawą, czekoladą i ciastkami. Nawet najbardziej reprezentatywne miejsce uczelni, czyli Low Library na cały dzień zamieniło się w miejsce gier, zabaw, koncertów i odpoczynku. Dodatkowo organizowane są zajęcia z jogi, medytacji, a także sesje z masażem pleców i karku :)
W przeddzień sesji, w czwartek, odbędzie się tradycyjnie Orgo Night. Noc przed egzaminem z Chemii Organicznej, cała uczelnia zbiera się przed biblioteką Butler w celu przeszkodzenia studentom uczącym się "na ostatnią chwilę" do tego egzaminu. Zbiera się Orkiestra Marszowa i punktualnie o północy zaczyna grać. Więcej o tej tradycji pisałem w poście z roku poprzedniego (LINK).
Dla mnie, przygoda z moją uczelnią kończy się w momencie oddania mojej pracy magisterskiej, która aktualnie jest w stanie mocno zaawansowanym. Do dnia wylotu do Polski, czyli do 19 grudnia, muszę ją oddać fizycznie do mojego opiekuna naukowego i wtedy mogę spokojnie wracać na święta do domu.
A co po świętach? Złożyłem podanie o Post-Degree Academic Training, czyli o przedłużenie mojej wizy J-1 o następne 11 miesięcy, na potrzeby moich praktyk. Do wylotu mam dostać specjalny dokument, dzięki któremu będę mógł przedłużyć moją wizę, podczas pobytu w Polsce. Tak, jak już kiedyś wspominałem, przedłużenie wizy nie oznacza możliwości wielokrotnego wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Jeżeli podczas przedłużonego pobytu, chcemy wyjechać z USA i wrócić, to musimy fizycznie pojawić się w Ambasadzie USA w Polsce i ponownie złożyć podanie o wizę, już z dokumentem przedłużającym nasz program. Jedyny plus tego wszystkiego, jest fakt, iż jako stypendyści Fulbrighta nie musimy ponosić kosztu wyrobienia wizy ($165).
Już od jakiś dwóch tygodni jestem katowany świątecznymi piosenkami w sklepach, kawiarniach, centrach handlowych i nie powiem, żeby mi się nie udzielił ten klimat. Przez jakieś dwa dni, mieliśmy nawet śnieg w Nowym Jorku.
Słyszałem, że w Polsce też mamy już śnieżny puch (o dziwo, nawet na Pomorzu!). Czas więc się pakować i wracać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz