piątek, 22 czerwca 2018

Mundial - Dubaj (Część I)


Witam wszystkich na bliskim wschodzie! Po 14 godzinach lotu wreszcie dotarliśmy do Dubaju gdzie przywitał nas 35-stopniowy upał. Zawsze chciałem się przekonać o tych upałach, o których wszyscy straszą. I rzeczywiście , pogoda tutaj przypomina bycie na saunie parowej. Słońce parzy, swobodne oddychanie przychodzi z trudem. Spacer na zewnątrz jest wyzwaniem i po 30 min odechciewa się wszystkiego. Ze względu na wysokie temperatury Dubaj ma specjalne klimatyzowane tunele dla pieszych, aby nie musieć wychodzi na zewnątrz.


Przylecieliśmy do Dubaju o 21 i po zakwaterowaniu w hotelu, od razu ruszyliśmy w miasto rozpocząć nasze zwiedzanie. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich weekend to piątek-sobota, a niedziela jest za to pierwszym dniem pracującym. Mieliśmy to szczęście , ze akurat przylecieliśmy w czwartek wieczór, a wylatujemy w sobotę po południu .

Od raz po przyjeździe postanowiliśmy pojechaliśmy w okolice najwyższego budynku na świecie. Pierwszy szok kulturowy mieliśmy podczas jazdy metrem. Tutaj panie maja dla siebie wyznaczony przedział w pociągu, do którego panowie nie maja dostępu. Za przebywanie w przedziale dla kobiet grozi kara 100 AED (~100 PLN). 


W Dubaju nie można okazywać publicznie żadnych czułości względem płci pięknej. Nie można trzymać się za rękę, całować czy przytulać. Dodatkowo trzeba zadbać o konserwatywny ubiór. Należy zakrywać ramiona, dekolt oraz nogi (za kolano). Jestem pod wrażeniem ludzi tutaj ubiegających długie spodnie w takie upały. 

Udało nam się dotrzeć w końcu do Burj Khalifa. Powiem szczerze, że na codzień widzę masę wieżowców, ale żaden nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak Burj Khalifa. Swoimi rozmiarami odstaje od wszystkich budynków i w nocy jest niesamowicie oświetlony. Podczas mundialu w Rosji, za każdym razem kiedy padnie jakaś bramka, cały budynek oświetla się i pokazuje kto strzelił bramkę oraz aktualny wynik meczu.


Podczas szukania odpowiedniej pozycji do zrobienia zdjęcie udało nam się zamienić parę słów z lokalnymi mieszkańcami, ubranymi w ich tradycyjne stroje. Byli trochę nieśmiali przy robieniu zdjęć . Generalnie panowie chodzą tutaj w swoich męskich grupach i chyba dlatego zestresowali się jak chciałem z dziewczyną zrobić sobie z nimi zdjęcie .


Pierwszej nocy dopadł nas zespol nagłej zmiany strefy czasowej, czyli jetlag. Pomiędzy strefa czasowa Nowego Jorku i Dubaju jest 8 godzin różnicy . Jest to na tyle duża zmiana ze nie pozwoliła mi w ogóle na sen. Dlatego tez mój pierwszy dzień tutaj trwał dużo dłużej niż oczekiwałem . 

Jak juz się tutaj przylatuje to oczywiście nie można ominąć wejscia na Burj Khalifa. Punkt obserwacyjny znajduje sie na 125. oraz 124. pietrze i wejście kosztuje ok. 130 AED (~130 PLN) lub 190 AED w pakiecie z Dubai Aquarium. Jest jeszcze możliwość wjazdu na 145. piętro lecz niestety oplata była w okolicach 400 AED co wydawało się gruba przesada dla mnie. Parę ujęć z góry :




Piątek jest tutaj dniem wolnym i nie wszystko dzisiaj było otwarte. Na jutro mamy zaplanowane zwiedzanie części historycznej tego miasta. Czasu nie będzie zbyt dużo , bo juz o godzinie 14 mamy 5-godzinny lot do Kazania i tam juz zaczynamy nasza mundialową przygodę !

Galeria:


Dubai Aquarium

40 stopnie na zewnatrz, ale wewnatrz centrum handlowego,
Dubai Mall, lodowisko czynne caly rok.

Objecie calego budynku to nie lada sztuka. Tutaj aparat
musial byc na ziemii, aby objac wszystko w kadrze.

W takich grupkach panowie spedzaja czwartkowe i piatkowe wieczory.

Plaza w Dubaju, gdzie po 30 min w 40 stopniach nie wiedzialem jak sie nazywam.

A tutaj, zastanawiam sie czy jestem dalej w Dubaju czy juz na Manhattanie.
Na zdjeciu - Dubai Marina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz