niedziela, 21 stycznia 2018

Rekrutacja i studia | Polska vs. Stany Zjednoczone | część II

Porównanie obu systemów edukacji jaki tutaj prezentuje to wyszła bardziej lista rzeczy, które powinniśmy zmienić dla dobra przyszłych studentów w naszym kraju. Swego czasu, zrobiłem taką listę, którą chciałem w jakiś sposób wykorzystać. Nigdzie tego nie wysłałem, tak więc zaprezentuje kilka pozycji z tej listy "Pomysły na zmiany". Niektóre z nich wydadzą się kosmetyczne, ale za to łatwe do wprowadzenia i ułatwiające studiowanie. Inne zaś dotyczą zmian w rekrutacji, finansowania instytucji uczelnianych i tutaj zmiany są, niestety, dużo cięższe do wprowadzenia.


E-mail

Obecnie na PG (Politechnika Gdańska) adres email wygląda następująco login@student.pg.gda.pl.  I tu zacznijmy od samego adresu, który jest a) niesamowicie długi, b) nie ma końcówki .edu (jak to jest prawie na całym świecie). Dlaczego nie można tego uprościć do login@pg.edu ?

Poczta elektroniczna na PG jest zbudowana na wewnętrznym systemie uczelnianym i dosłownie nikt (!) z niego nie korzysta. Sami profesorowie używali swoich prywatnych kont, a na potrzebę różnych przedmiotów powstawały osobne konta (np. angielski.grupa5b@gmail.com) gdzie prowadzący przesyłali wszelkie materiały. Ogólnej bazy danych adresów też nie było i znalezienie adresu  email profesora nie było łatwym zadaniem. Poza tym szansa na to, iż profesor zagląda do tej skrzynki ,częściej niż raz na rok, też była niska. 

W UPC w Barcelonie adres to login@upc.edu, a na Columbii login@columbia.edu. Wszędzie następuje ujednolicenie tych adresów i powinniśmy za tym podążać. Na Columbii mail oparty jest na Gmailu. Jest to duże ułatwienie dla każdego, ponieważ konfiguracja tej poczty na każdym telefonie jest dziecinnie prosta. W dodatku mamy automatycznie zaktualizowaną bazę email, gdzie wpisując imię lub nazwisko osoby, wyskakują nam adresy email osób, których szukamy. Nie musimy ich znać, wprowadzone są już wcześniej w bazę danych. I tak możemy skontaktować się z każdą osobą na uczelni. Co więcej, razem z pocztą dostajemy w pakiecie wszystkie udogodnienia Gmaila, czyli kalendarz, dysk, arkusze, dokumenty itd. Wszystko mamy w jednym miejscu co ułatwia koomunikację oraz pracę grupowe ze studentami i profesorami. 

O tym już kiedyś pisałem, że na uczelni mamy tutaj jedną osobę z administracji, która odpowiada za wszystkie maile wychodzące z mojego departamentu. Ta osoba informuje o wszelkich wymogach uczelni, dokumentach do złożenia, spotkaniach wydziałowych, happy hours, seminariach, dodatkowych wykładach i innych. Wszystko o czym powinniśmy wiedzieć oraz/lub co się dzieje na uczelni dowiemy się z wiadomości e-mail. Wiadomości przychodzą codziennie, dlatego też każdy śledzi pocztę na bieżąco. I to właśnie była ta kosmetyczna zmiana, ale jakże ułatwiająca życie każdego studenta. 

Biblioteka

W czasie moich 5 lat studiowania nastał boom budowlany na Politechnice Gdańskiej. W tym czasie trzy nowe budynki zostały wybudowane. Plotka głosi, iż dużą dotacją do tych inwestycji, były opłaty studentów, którzy "uwalili" egzaminy czy to z mechaniki budowli, wytrzymałości materiałów, konstrukcji stalowych, betonowych, budownictwa przemysłowego, fizyki  czy matematyki. 200-300 studentów po 1000 zł każdy za każdy przedmiot... A to tylko mój wydział :) Przypadek?

Ale o co właściwie mi chodzi w tym momencie? O to, iż nawet nikomu do głowy nie przyszło wybudowanie dużej biblioteki z prawdziwego zdarzenia na terenie kampusu. Gdzie nie byłem, czy to w Barcelonie, na Yale, Columbii, Cambridge, Harvard, UConn, MIT, wszędzie głównym budynkiem jest BIBLIOTEKA! To tam studenci przychodzą i się uczą, spotykają się na grupowe projekty itp. To tam tętni życie pomiędzy zajęciami, po zajęciach, w weekendy. Takiego budynku na PG brak. Ktoś powie, 'no przecież w każdym budynku masz wydziałową bibliotekę!'. Poniżej przedstawiam godziny otwarcia tychże bibliotek.

Nic nie uciąłem, niedzieli brak.
Po przeczytaniu poprzedniego posta o ilości zajęć na uczelni i o ich godzinach, wychodzi na to, że czas na naukę byłby idealny w weekend, co nie? Nie, bo biblioteka jest albo zamknięta albo jest czynna do godziny 15. O tej godzinie to większość studentów wstaje po imprezie w Kwadratowej, Parlamencie czy Sopocie. 

A gdyby tak wybudować bibliotekę główną, gdzie na kilku piętrach byłyby miejsca do nauki, podzielone na te: o absolutnej ciszy, z możliwością jedzenia i picia, z możliwością rozmowy. Dodatkowo z pokojami do nauki grupowej. Z kawiarnią na samym dole, aby po godzinach nauki mieć zawsze kawę lub herbatę do wypicia. Czynna do późnych godzin nocnych, a w czasie sesji 24/7. Czy życie studenta nie było by wtedy lepsze? To w końcu uczelnia jest dla studenta, a nie student dla uczelni. 

Bibliotekę główną na Columbia University opisywałem już w osobnym poście. (LINK)

Butler Library - Columbia University

Universitat Politècnica de Catalunya Library

Biblioteka Politechniki Gdańskiej, a raczej jej brak.
Ograniczenie liczby studentów

Od dłuższego czasu trwa dyskusja w Polsce na temat liczby studentów. Słychać głosy, że mamy ich za dużo i psujemy tym rynek pracy, gdzie brak nam, nie magistrów, a specjalistów. Przez to, iż tych studentów mamy tak dużo, to wymagania żeby się na nie dostać nie są zbyt wygórowane, pracę znaleźć jest za to ekstremalnie ciężko. Jak już znajdziesz pracę to nie spodziewaj się przez pierwsze lata pensji wyższej niż pani na kasie w Biedronce. 

Na budownictwie co roku przyjmowanych jest ponad 500(!) osób. Pięć-set! Co roku na rynku pojawia się około. 250 inżynierów i to tylko z Politechniki Gdańskiej. Na UPC na I stopniu studiów było nas 100 osób. Na Barcelonę, która ma przybliżoną liczbę mieszkańców co Warszawa! Na Columbii, na studiach magisterskich jest nas ok. 50. Jest jeszcze NYU i parę mniejszych uczelni, ale nadal liczba inżynierów i magistrów budownictwa jest bardzo mała liczba jak na tak ogromną metropolię. 

Nie mam dokładnej wiedzy jak wygląda finansowanie naszych uczelni, ale podejrzewam, iż jest ono uzależnione od liczby studentów. Czym więcej studentów, tym więcej środków. A powinno być zupełnie inaczej. Gdyby udało się zachować takie same środki finansowe, a ograniczyć liczbę studentów, to byłby to wielki krok naprzód. 

Dlaczego, na "zachodzie", firmy biją się o najlepszych studentów, a miejsca pracy oraz wysokie pensje na nich czekają już na starcie? Mniejsza liczba dostępnych pracowników na rynku równa się wyższym wynagrodzeniom. Gdyby ograniczyć liczbę studentów do 50-100, to z renomą PG w regionie, ci studenci byliby rozchwytywani przez trójmiejskie firmy. 

Integracja ze studentami międzynarodowymi

W 2013 roku miałem przyjemność pojechać na wymianę studencką ERASMUS do Barcelony. Uczyłem się tam wśród zwykłych studentów z tej uczelni. Nie byłem w żadnej osobnej grupie "tylko dla Erasmus'ów". Dlaczego w Polsce trzymamy ich w osobności? Mają oni zajęcia z polskim studentami, tylko tymi, którzy całe studia robią po angielsku. Jeżeli obowiązkiem studenta jest znajomość języka angielskiego na poziomie komunikatywnym, to czemu nie uczyć przynajmniej jednego przedmiotu w tym języku, razem ze studentami międzynarodowymi? My poznalibyśmy ich lepiej, oni nas, i integracja przebiegałaby by sprawniej. Powinniśmy bardziej wystawiać się na kontakt z obcokrajowcami. Z roku na rok jest ich w naszym kraju coraz więcej i myślę, że wiele dobrego mogliby wnieść w naszą kulturę. Powinniśmy się otwierać na inne narody, tak jak inna narody otwierają się na nas, szczególnie w kręgach akademickich. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz