W poprzednim tygodniu, moja firma, wysłała mnie na tygodniowe szkolenie pod nazwą HAZWOPER (Hazardous Waste Operations and Emergency Response). Szkolenie to jest wymagane dla większości osób pracujących na budowie, w szczególności, dla tych, którzy narażeni są na kontakt z odpadami i substancjami niebezpiecznymi dla zdrowia i życia. Kurs był prowadzony przez niejakiego Jonathana, Amerykanina z 40 letnim doświadczeniem, który przez większość swojej kariery był Inspektorem Ochrony Środowiska. W tym czasie zdążył spotkać się z niemal każdą sytuacją i swoimi historiami urozmaicał 8-godzinne zajęcia. Jedna była szczególnie ciekawa ze względu na czynnik polski.
A więc, nasz Jonathan trafił na budowę gdzie byli sami Polacy, Rosjanie i Ukraińcy. I wspominał, że zawsze kiedy coś mówił do naszych rodaków, a im się to średnio podobało, to słyszał -"k**wa, Inspektor" lub też w bardziej urozmaiconej wersji - "k**rwa mać, Inspektor". Po jakimś czasie postanowił sprawdzić w słowniku co to oznacza no i był średnio uradowany, bo myślał, że wyzywają go od prostytutki. (Tutaj, ja podniosłem rękę i sprostowałem, że ten wyraz jest tak samo używany w Polsce jak słowo "f*ck" w Stanach i nie zawsze jest to bezpośrednio skierowane do rozmówcy.) Po pewnym czasie, Inspektor także doszedł do takiego wniosku i zamiast złościć się to zamienił to w żart i kiedy na budowę przychodził ktoś nowy z Polski to jego pierwszymi słowami były:
"Cześć, jak się masz, jestem Inspektor K**wa"
Inspektor Jonathan w stroju roboczym :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz