Temat rekrutacji na studia w
USA chciałbym przedstawić nie tylko jako sam proces wysłania aplikacji na
uczelnię, lecz również chciałbym opisać wszystkie czynności jakie trzeba
wykonać, aby w ogóle móc aplikować. Oczywiście wszystko dotyczy ubiegania się o
studia magisterskie.
Moje starania rozpoczęły się
na 18 miesięcy przed planowanym rozpoczęciem. Razem z moim znajomym, Wiktorem, wpadliśmy na
pomysł aplikowania na studia w Stanach. Patrząc po różnych rankingach uczelni,
te amerykańskie zawsze zajmują większość pozycji w TOP 10. Dlatego też, postanowiliśmy
sprawdzić co trzeba zrobić, żeby się tam dostać i wstępnie ocenić jakie są
nasze szanse. W marcu 2015 roku rozpoczęliśmy szukać informacji na ten temat.
Mój znajomy w końcu zrezygnował z aplikowania w tym roku i zamierza spróbować w
następnym, dlatego podam jak cały proces wyglądał u mnie.
Proces aplikowania podzieliłbym
na kilka etapów:
1. Wyszukanie odpowiednich
uczelni
Bardzo długi czas zajęło mi
wytypowanie odpowiednich uczelni, ponieważ musiałem wziąć pod uwagę następujące
czynniki: dobra oferta edukacyjna, pomoc finansowa dla międzynarodowych
studentów, ranking uczelni, wysokość czesnych oraz opłata rekrutacyjna. Pomoc
finansowa była rzeczą główną i najważniejszą dla mnie. Koszt studiów
(czesne+życie+mieszkanie) w Stanach to od 40.000$ do nawet 80.000$. Są to
astronomicznie wysokie opłaty, na które nie stać pewnie 99,99% mieszkańców
Polski. Czym lepsza uczelnia, tym lepsza pomoc finansowa, dlatego też starając
się o studia połowa z moich wytypowanych uczelni to były uczelnie z TOP 50 na
świecie. Opłaty rekrutacyjne wahają się w granicy od 50$ do 130$. Ze względu na
wysokie opłaty rekrutacyjne także musiałem ograniczyć liczbę uczelni.
Tak więc wyszukanie
odpowiednich uczelni zajmuję naprawdę dużo czasu. Tych uczelni w Stanach jest
parę tysięcy i znalezienie tych odpowiednich jest bardzo trudne. Po tygodniach poszukiwań naprawdę odechciewa
się już tego. Trzeba być zdeterminowanym i szukać i szukać. Ja koniec końców
wybrałem 7 uczelni:
1. Drexel University (Philadelphia)
2. Rhode Island University (Rhode Island)
3. Columbia University (New York)
4. New York University
5. Massachusetts Institute of Technology
(Boston)
6. Tufts University (Boston)
7. University of Connecticut
2. Sprawdzenie wymagań uczelni
Każda uczelnie ma swoje wymagania
co do procesu rekrutacji. Ogólnie to każda wymaga poszczególnych rzeczy:
- egzamin językowy GRE
- egzamin językowy TOEFL (nie
zawsze)
- listy rekomendacyjne (2 lub
3)
- personal statement
- transcript of record
- aplikacji
- cv
Na temat każdej z tych rzeczy
można znaleźć bardzo dużo informacji w Internecie, dlatego pominę opisanie
każdej z nich.
Na samym końcu określiłem mój ‘deadline’.
Najszybciej rekrutacja ruszała na MIT (15 grudnia). Postanowiłem, iż do tego
dnia muszę zdać egzaminy językowe, ponieważ bez nich nie ma w ogóle możliwości
aplikowania.
3.Egzaminy językowe
Egzaminy GRE i TOEFL były
pierwszą przeszkodą na mojej drodze. Początkowo chciałem egzaminy zdawać już w
sierpniu, ale po zapoznaniu się z wymaganiami i po zobaczeniu materiałów do
nauki zweryfikowałem swoje plany i określiłem je na październik-listopad. Jako,
że w wakacje ciężko znaleźć czas na naukę i idzie ona generalnie bardzo
topornie to w końcu termin egzaminów wypadł na 12-13 listopada.
Nauka do tych egzaminów
weryfikuje 90% ludzi, którzy w ogóle zainteresowali się studiami w USA. No
niestety, ale trzeba dużo determinacji i samozaparcia, by siedzieć samemu nad
testami i słówkami parę tygodni albo miesięcy. Naukę języka angielskiego
rozpocząłem już w szkole podstawowej i rodzice pchali mnie na różne dodatkowe
kursy (za co jestem teraz bardzo wdzięczny J
), ale i tak musiałem swoje wysiedzieć. Te egzaminy są bardzo specyficzne i po
prostu trzeba nauczyć się jak do nich podejść i na jakie rzeczy uważać, aby nie
popełniać prostych błędów.
Tych egzaminów nie można nie zdać.
Ich wynik po prostu odzwierciedla twój poziom. Większość uczelni określa
granicę min. dla egzaminu TOEFL. Na 120 możliwych punktów niektóre uczelnie
wymagają 80, 90 lub, jak MIT, 100 pkt. Ja zdobyłem 100 pkt dlatego też nie
usuwałem z mojej listy MIT, bo akurat na styk miałem wymaganą liczbę punktów.
4. Aplikacja
Do aplikacji potrzebne były
listy rekomendacyjne, które ja otrzymałem od mojego Promotora, Recenzenta oraz
Profesor z Hiszpanii, z którą miałem dobry kontakt. Także myślę, iż doświadczenie
zdobyte na Erasmusie zaprocentowały i dzięki temu miałem mocny punkt w mojej
aplikacji, w postaci rekomendacji z obcej uczelni.
Personal Statement jest to
tekst na ok. 500 wyrazów, w których musisz się „sprzedać” jak najlepiej. Musisz
w tak niewielu słowach przedstawić siebie, dlaczego akurat ten kierunek studiów
Cię interesuje, co Cię skłoniło do aplikowania na tą właśnie uczelnie, w jaki
sposób uczelnia pomoże Ci w zrealizowaniu twoich marzeń, jakie są twoje plany
po studiach itp.
Do tego dochodzi transcript of
records, czyli wypis wszystkich dotychczasowych ocen, wypełnienie całej
aplikacji oraz opłata rekrutacyjna. Po wysłaniu aplikacji należy czekać około
3-4 miesiące na wyniki. Każda uczelnia miała rekrutację w innym terminie
dlatego u mnie pierwsza rozpoczęła się 15 grudnia, a ostatnie 15 lutego. Ważne
jest, aby nie przeoczyć żadnego terminu i wysłać wszystkie aplikacje na czas.
I jak już wypełniliśmy
ostatnią aplikację to możemy wtedy wrócić do życia codziennego i oczekiwać na
e-maila z wynikami.
Z siedmiu uczelni na jakie
składałem aplikację zostałem przyjęty na Columbia University, Drexel University
oraz Tufts University.
- - - - -
Podsumowując, proces
rekrutacji trwa bardzo długo, jest bardzo złożony, lecz według mnie jest dużo
lepszy niż ten jaki mamy w Polsce. U nas jedynym kryterium dostania się na
uczelnie jest wynik z matury. Lecz czy sam wynik egzaminu maturalnego określa
jaką jesteś osoba, z jakimi ambicjami, z jakimi zainteresowaniami? Po 4 latach
spędzonych na Politechnice Gdańskiej przekonałem się, że niektóre osoby, które
były nisko na listach rekrutacyjnych, bardzo dobrze sobie radziły na studiach,
a sporo z tych które miały i 100% z matur, potem nie mogły przejść pierwszego
semestru. Także sam wynik z matur, według mnie, nie świadczy o tym, czy ktoś
sobie poradzi na studiach.
W aplikacji na studia w USA musimy
wypisać wszystkie aktywności pozauczelniane, w które jesteśmy zaangażowani.
Każdy wolontariat, praca dodatkowa jest mile widziana. Czym jesteś ciekawszą
osobą i masz szerszy zakres zainteresowań, tym jesteś lepszym kandydatem na
uczelnię. Oni, przede wszystkim, szukają ciekawych ludzi, którzy są ambitni i
poza uczelnią też coś robią. Nasz system edukacji niestety nie docenia uczniów,
którzy angażują się w sport czy inne aktywności. Liczy się wynik z egzaminu. Także
każdy może mieć różną opinię na ten temat, lecz myślę, iż czym więcej uczelnia
wie o kandydacie, tym lepiej może dobrać swoich studentów. I to jest też dobre,
że aplikując nawet do MIT, która jest najlepszą techniczną uczelnią na świecie,
zawsze możesz mieć jakąś małą nadzieję na to, że komuś z komisji rekrutacyjnej
się spodobasz i wybierz Cię spośród tysięcy innych aplikujących.
Temat rekrutacji to temat
dłuuuuugi i może nudny, ale chciałem to raz chociaż opisać. Jak dotrwałeś do
końca to gratuluje J.
Mam nadzieje, że choć trochę przybliżyłem proces rekrutacji.
Dzięki! Bardzo przydatny wpis!
OdpowiedzUsuń